Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KGHM: Nie ustalono, kto zostawił niewypał

Urszula Romaniuk
PK
Dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu zamknął dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku, jaki wydarzył się 1 lutego w kopalni Rudna.

Przypomnijmy, po wybuchu materiałów strzałowych zginął wtedy 34-letni górnik-operator. Tragedia wydarzyła się podczas wiercenia kolejnego otworu dla zabudowy kotwy. Jak się wkrótce okazało, żerdź wiertnicza maszyny natrafiła na pozostałość po robotach strzałowych z 2008 roku: w otworze znajdował się niewypał. Fala uderzeniowa detonacji i wyrzucone odłamki skalne śmiertelnie raniły górnika.
– W toku trwającego postępowania nie było możliwości, by jednoznacznie wskazać brygadę, która w tamtym czasie prowadziła roboty, ani osób kontrolujących ich wykonanie – powiedział nam w środę Robert Podolski, dyrektor OUG.
Jak dodaje, Wojskowa Akademia Techniczna potwierdziła, że zastosowany wówczas w kopalni Rudna materiał wybuchowy (typu dynamit) bardzo długo zachowuje swoje właściwości.
– Zwrócono przedsiębiorcy uwagę, by podczas prac strzałowych częściej stosować materiały, które w krótkim czasie tracą zdolność do detonacji, na przykład, emulsyjne – dodał dyrektor Podolski.
Dokumentacja w sprawie wypadku przekazana została do Wyższego Urzędu Górniczego i do prokuratury.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto