Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Góry Stołowe: Duch Liczyrzepy wciąż tu mieszka i czasem lubi postraszyć pseudoturystów

Małgorzata Moczulska
Liczyrzepa straszy turystów, którzy są nieodpowiedzialni
Liczyrzepa straszy turystów, którzy są nieodpowiedzialni Fot. Wikipedia
To on jest w Górach Stołowych panem i władcą. Czasem pomaga zabłąkanym turystom, ale równie często straszy tych, którzy chcą zbliżyć się do niego za bardzo albo co gorsza, pomylili odwagę z głupotą. Duch Liczyrzepy wciąż odwiedza Błędne Skały i dodaje im tajemniczości.

Błędne Skały to największa atrakcja turystyczna Gór Stołowych i Kotliny Kłodzkiej. Zespół bloków skalnych tworzy malowniczy labirynt na wysokości ponad 900 m n.p.m. Miejsce jest wyjątkowo piękne. Urzekło nawet filmowców. To tu kilka lat temu kręcono "Opowieści z Narnii: Książę Kaspian". Ale to też miejsce niezwykłe, bo wielu twierdzi, że turyści czują tu za sobą oddech Ducha Gór zwanego Liczyrzepą.

Legenda mówi, że dawno temu, w miejscu gdzie dziś znajduje się labirynt skalny, wznosiła się nad okolicą potężna góra, którą nazywano Skalniakiem.
Górę tę wybrano na miejsce modlitw i ofiar dla pogańskich bożków. Schodzili się więc w umówione dni ludzie, aby swych bogów sławić i prosić o zdrowie.

Pewnego wieczora przybyła tu grupa ludzi, by złożyć ofiary bóstwom pól i łąk i prosić o dobre plony. W pewnej chwili ludzie dostrzegli nieznajomego, który stał w bezruchu i przyglądał im się z uwagą. Był to człowiek wysoki, barczysty, z długą, rudą brodą. Poganie, nie myśląc długo, poprosili go, by wraz z nimi upadł na kolana i oddał cześć bóstwom. Jednak Liczyrzepa nie przyłączył się do gromady.

Rozeźlony kapłan pogan, który rozpoznał w nim Ducha Gór, rzucił w jego kierunku lekceważące słowa: niech nie sądzi, że oni, ludzie, oddadzą mu cześć, bo nie wierzą już w jego moc. Kiedy i inni przyłączyli się do kapłana i zaczęli naigrawać się z Liczyrzepy, ten rozgniewany tupnął nogą.

"Wtedy rozpętało się prawdziwe piekło. Zatrzęsła się góra i z hukiem zaczęły pękać i walić się skały, rozwarły się szczeliny, pyły przysłoniły niebo, a na dodatek grozę potęgowały błyskawice i gromy" - opisuje to, co się działo, Leszek Majewski w książce pt. "Na szlakach Turystycznej Szóstki. Baśnie i legendy". I dalej pisze: "Przerażeni ludzie starali się skryć, gdzie kto mógł. Wielu z nich powpadało do rozwartych nagle szczelin skalnych. Gdy opadły pyły i uspokoiły się ziemia i niebo, oczom przerażonych ludzi ukazał się nowy widok". Tam, gdzie kiedyś była prawie równa powierzchnia, powstało rumowisko bezładnie spiętrzonych bloków skalnych, o różnych kształtach i wielkości. Przerażeni ludzie starali się jak najszybciej opuścić to miejsce, ale nie dawali rady. W dodatku robiło się coraz ciemniej.
W końcu zziębnięci, głodni, poranieni i obdarci wydostali się na otwartą przestrzeń, ale nie wszyscy. Część zginęła między skałami.

Wieść o tym wydarzeniu rozniosła się szeroko po okolicy, tym bardziej że poprzedniego wieczoru słyszano odgłosy straszliwych grzmotów i widziano górę stojącą w ogniu. Przez bardzo długi czas unikano tego miejsca, nazywając je przeklętym. Po wielu latach, gdy wieść o tym straszliwym wydarzeniu już przycichła, kilku śmiałków, nie bacząc na przestrogi, odważyło się wejść na górę. To, co oglądali, aż dech w piersiach zapierało!

Daleko przed nimi roztaczały się rozległe widoki - aż po górę, o której powiadano, że pod nią mieszka sam Liczyrzepa! Z tyłu zaś piętrzyły się bezładnie potężne głazy, przypominające jakieś stwory, maszkary, budowle, grzyby, a między nimi rozpadliny i długie skalne, kręte korytarze. Jednym słowem, skalny labirynt.
Skusiło to śmiałków do spenetrowania go, tym bardziej że nikt dotąd ich nie niepokoił. Przeciskali się z trudem między głazami wąskimi szczelinami, przezornie znacząc drogę. W wielu miejscach z przerażeniem oglądali zbielałe kości zwierząt, a nawet ludzi. Znaleźli wiele gniazd wilków i wilcze szczenięta, co spowodowało, że z czasem nazwano to miejsce Wilczymi Dołami, którą to nazwę znaleźć można na starych mapach.

Po długim kluczeniu między skałami i podziwianiu ich ciekawych kształtów z radością ujrzeli znów otwartą przestrzeń. W taki sposób powstał szlak turystyczny prowadzący przez Błędne Skały. Przewodnicy, oprowadzając po nim, zawsze wspominają o Liczy-rzepie i przestrzegają przed jego gniewem.

Sam duch jest również postacią barwną. Legendy mówią, że chciał, aby mówiono o nim "Pan Jan", z pochodzenia bowiem był człowiekiem, synem ubogiego szewca, którego własna matka przeklęła jeszcze w kolebce. Za karę włóczył się więc po górach, czyniąc wiele złośliwych psot. Zalewanie wodą szybów kopalnianych miało być właśnie jego dziełem.

Podobno wciąż pilnuje skarbów i złota ukrytego w górach. I dlatego niejednego turystę usiłuje przerazić i odstraszyć. Ukazuje się on w postaci potężnego wysokiego męża, grającego na gęśli, tak że aż ziemia drży, gdy zaś rzuci gęślą o ziemię, rozlega się odgłos podobny do grzmotu. Czasem przybiera on postać niedźwiedzia albo jakiegoś potwora, nieraz przeraża ludzi zbliżających się do zamku, zionąc ogniem lub rażąc gradem wielkości jabłek.

Opracowane na podstawie książki Leszka Majewskiego "Na szlakach Turystycznej Szóstki. Baśnie i legendy".

Małpolud i Diabelska Kuchnia
Będąc w Błędnych Skałach, warto wybrać się szlakiem na Szczeliniec Wielki. Jest on najwyższym (919 m) szczytem Gór Stołowych i zarazem ich najatrakcyjniejszym i najczęściej odwiedzanym miejscem. Najdogodniejszym punktem wyjścia na szczyt jest wieś Karłów.

Szczeliniec Wielki z daleka wygląda na masyw o rozległym płaskim wierzchołku i prawie pionowych zboczach, stąd też zapewne wywodzą się dawne nazwy góry. Cały masyw jest zbudowany z kredowych piaskowców, które pękając, utworzyły największe w Polsce skalne miasto. Na trzech poziomach spotykamy niezliczone skały o fantazyjnych kształtach. Prawie każda skała i skałka ma własną nazwę, nawiązującą do jej kształtu, np. Wielbłąd, Słoń, Wiewiórka, Głowa Księżniczki Emilki czy stanowiący wręcz symbol tych gór Małpolud.

Wiele nazw nawiązuje do popularnych przewodnickich legend o Szczelińcu. Niektóre skały są wizytówką, wręcz symbolem tych gór, jak np. Małpolud (Mamut).
Obok głębokich spękalin i szczelin (np. Piekło, gdzie jeszcze latem leży śnieg, Diabelska Kuchnia, Czyściec). Z kilku punktów Szczelińca Wielkiego roztaczają się wspaniałe widoki obejmujące większość pasm górskich polskich i czeskich Sudetów.
Panoramy te są zaliczane do najpiękniejszych w polskich górach.

W jednym miejscu tysiące czaszek
W regionie nie brakuje też innych atrakcji. W Kudowie-Zdroju na zwiedzenie zasługują: park Zdrojowy z zabytkowymi drzewami, Muzeum Żaby z kolekcją 3 tysięcy przedmiotów z 20 krajów, Szlak Ginących Zawodów i Muzeum Zabawek. Warto również zobaczyć skansen w Pstrążnej oraz ruchomą szopkę z 250 rzeźbionymi figurkami. W pobliskiej Czermnej nie można przegapić Kaplicy Czaszek z 1776 r. Jej ściany i sklepienie pokrywa ok. 3 tys. ciasno ułożonych czaszek i kości ludzkich, ofiar wojen oraz epidemii chorób zakaźnych. Dalsze 20-30 tys. szczątków leży w krypcie pod kaplicą. Na ścianie głównej znajduje się niewielki, skromny ołtarz z barokowym krucyfiksem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto