Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Lubin: Wizyta unijnej Komisji Petycji

Urszula Romaniuk
Victor Bostinaru (z lewej) i Keith Taylor w Raszówce.
Victor Bostinaru (z lewej) i Keith Taylor w Raszówce. Piotr Krzyżanowski
Victor Bostinaru z Rumunii, przewodniczący delegacji Komisji Petycji PE i Keith Taylor z Wielkiej Brytanii spotkali się dziś samorządowcami i mieszkańcami w Raszówce, gmina Lubin.

Delegacja unijna przyjechała na Dolny Śląsk w związku z petycją, jaka w 2010 roku złożyła wójt gminy Lubin Irena Rogowska wraz z 6 tys. podpisów mieszkańców sześciu gmin.
– Przyjechaliśmy po to, by wysłuchać głosów obywateli i powiedzieć, co Parlament Europejski może dla Państwa zrobić – mówił Victor Bostinaru z Rumunii.
Wcześniej parlametarzyści spotkali się we Wrocławiu m.in. z autorami petycji. Przypomnijmy, petycja dotyczy nieuznania przez polski rząd wyników referendum z 2009 roku, w którym ponad 90 proc. mieszkańców gmin: Kunice, Ruja, Ścinawa, Miłkowice, Lubin, i Prochowice opowiedziało się przeciwko planom budowy kopalni węgla brunatnego metodą odkrywkową na złożu „Legnica” oraz możliwego łamania prawa unijnego (dyrektywy środowiskowej).
– Po dyskusjach uznaliśmy, że istnieją problemy, które muszą zostać podjęte przez władze Polski – stwierdził szef delegacji. – Z jednej strony jest referendum na „nie”, a władze, że to nic takiego. Na poziomie Unii Europejskiej istnieją zasady, które muszą być brane pod uwagę w krajach członkowskich.
Keith Taylor podkreślił, że zniszczenia, jakie opisali mieszkańcy okazują się „horrorem”.
– Patrząc na zakres lekceważenia opinii społecznej i praw unijnych przypomina mi się sytuacja: wariaci opanowali szpital psychiatryczny – stwierdził Keith Taylor.
Victor Bostinaru wspomniał też o planach związanych z odkrywką na tych terenach, jakie były już w latach 70-tych zeszłego wieku. Także prowadzono badania i wtedy uznano, że byłaby to katastrofa dla regionu. Dlatego trudno mu zrozumieć, jak dodał, że obecnie nie jest to brane pod uwagę.
Większość mieszkańców z niepokojem myśli o przyszłości. Obawiają się, że będą musieli opuścić domy, często nowo wybudowane i miejsca, z którymi wiązali swoje plany. Przyszli na spotkanie, by dowiedzieć się, co na ten temat myślą przedstawiciele z Brukseli.
Zadowolenia z takiego przebiegu wizyty unijnej delegacji nie kryła Irena Rogowska.
– To jest wydarzenie na niespodziewaną miarę – mówiła wójt gminy Lubin. – Żeby nasze władze tak poważnie traktowały obywateli. Podczas spotkania z parlametarzystami wyraziłam obawy mieszkańców, z jakimi przychodzą do nas, a my nie wiemy, co im odpowiedzieć. Czy mają się budować albo kończyć budowy? Co będzie dalej?
Rogowska podkreśliła, że zagrożenie dla tych terenów jest duże, szczególnie wtedy gdy wejdzie ochrona złoża „Legnica”, nawet jeśli sama kopalnia nie powstanie. Bo wtedy gminy przestaną się rozwijać. Zostaną skazane na wegetację. Ochrona bowiem oznacza zamrożenie inwestycji poza tymi, które związane będą z energetyką węglową.
Unijni parlamentarzyści zapewnili, że ich raport będzie uczciwy, rzetelny i wyważony.
– Przedstawimy w nim stanowisko do władz Polski, że zasady w Unii Europejskiej nie podlegają negocjacji – zapewnił szef delegacji. – Zaapelujemy do władz Polski, by wsłuchały się w głos mieszkańców i wzięły pod uwagę ich opinie.
Raport ma być opracowany do lata. Potem trafi do całej Komisji Petycji. We wrześniu lub październiku poznają go mieszkańcy naszego regionu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto