Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Giełda w Lubinie. Zobacz jakie cuda można było tam kupić w sobotę! [ZDJĘCIA]

Andrzej Jaworski
Andrzej Jaworski
Andrzej Jaworski / Polska Press
Jak co sobotę okolice lubińskiego stadionu wypełniły się handlarzami i mieszkańcami całego regionu. Na tradycyjnej giełdzie można było znaleźć dosłownie wszystko - od części samochodowych, przez warzywa, ubrania, aż po... okazałe poroża. Kliknij w zdjęcie i zobacz, jak wyglądała sobota na giełdzie w Lubinie!

Na lubińskiej giełdzie usytuowanej przy stadionie Zagłębia Lubin nie brakuje handlowych rozmaitości. Od dawna giełda "samochodowa" jest już tylko z nazwy. Sprzedawcy aut przenieśli się na motoryzacyjne portale, zaś cała reszta kupieckiego asortymentu rozgościła się w Lubinie na dobre.

Odnajdziemy tu jeszcze części samochodowe, jednak dominują stoiska z meblami, firanami i dywanami, wszelakie starocia, rowery, kosiarki, odzież, obuwie, galanteria skórzana, drzewka i krzewy ozdobne, a nawet wyroby cukiernicze czy powstające jak grzyby po deszczu liczne stragany z warzywami. Słowem dżem, mydło i powidło.

Co, gdzie i za ile

Ogórki gruntowe kupimy np. za 8 zł/kg, mandarynki za 3,5 zł/kg, a litrowy słoik miodu ekologicznego „Prosto z ula” za 45 zł. Komplety 4 szt. kołpaków zaczynają się od kwoty 65 zł, zaś markowy rower to wydatek rzędu ok. 1300 zł. Wygodną sofę do salonu nabędziemy za 1650 zł, natomiast przystrojony, wiklinowy koszyk wielkanocny kosztował 38 zł. Oczywiście należy pamiętać o żelaznej zasadzie każdej giełdy – potargować się można zawsze.

Jednorazowe wykupienie stoiska kosztuje na lubińskiej giełdzie 120 zł, lepiej więc zaopatrzyć się w miesięczny karnet za 240 zł.

Kufer pełen skarbów, głowa łosia za 5 tys. zł i 100-letni tobogan

Prawdziwa gratka czekała na koneserów antyków i wszelkich osobliwości na jednym ze stoisk, na którym wystawiono do sprzedaży drewniany, ręcznie malowany kufer ze Szwecji, który skrywał zdobione misy i zastawy stołowe. Tuż obok zaprezentowano nieco zmodyfikowaną maszynę marki Singer, przeznaczoną do szycia skór.
Niemałe zainteresowanie wzbudzała wśród oglądających wyglądająca jak żywa, spreparowana głowa łosia, za jedyne... 5 tys. PLN. Ciekawym uzupełnieniem tej skandynawskiej kolekcji był, według zapewnień właściciela, niemal 100-letni tobogan, czyli sanie stosowane w ratownictwie górskim.
Aż chciałoby się powiedzieć: „No cóż, że ze Szwecji”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto