Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Edward Dereń: Związki w KGHM łamią konstytucję

Piotr Kanikowski
Edward Dereń uważa się za ofiarę związkowej wszechwładzy
Edward Dereń uważa się za ofiarę związkowej wszechwładzy Piotr Krzyżanowski
- Polska konstytucja zabrania jakiejkolwiek dyskryminacji. A w KGHM związkowcy ustalili regulamin otwarcie dyskryminujący osoby, które nabyły prawa emerytalne - twierdzi Edward Dereń, górnik z kopalni Rudna. Poskarżył się Państwowej Inspekcji Pracy i szykuje pozew do sądu przeciwko związkom zawodowym.

Faktycznie, w zakładowym regulaminie wyboru społecznych inspektorów pracy jest zapis, który zabrania kandydowania na tę funkcję emerytom lub osobom posiadającym prawa emerytalne. Gdy go uchwalano w 2006 roku, Edward Dereń był członkiem zarządu Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego i uczestniczył w pracach nad dokumentem. Dlatego w ZZPPM dziwią się jego obecnym wystąpieniom. Byli koledzy górnika twierdzą, że dopóki nie odszedł ze związku, nie zgłaszał kolizji regulaminu z konstytucją i sam korzystał z jego zapisów.

Przez 10 lat był bowiem Dereń SIP-em, czyli społecznym inspektorem pracy. Jak wszyscy SIP-owie, po godzinach kontrolował bezpieczeństwo w kopalni, rozmawiał z ludźmi i na tej podstawie wpisywał uwagi oraz zalecenia, dzięki którym pod ziemią pracowało się bezpieczniej. Praca SIP-a przynosiła mu poza prestiżem dodatkowy dochód - około tysiąca złotych miesięcznie.

Ale rok temu Dereń zadarł ze związkami. Jako pierwszy złożył w dyrekcji kopalni lojalkę, w której odżegnywał się od strajku z sierpnia 2009 r., przeprowadzonego przez ZZPPM i Solidarność. Prosił o usprawiedliwienie nieobecności dla niego oraz grupy górników, którzy - jak twierdził - nie mogli zjechać w dół, bo drogę do szybu zagrodziło kilku związkowych osiłków.

W ZZPPM potraktowano jego zachowanie jak zdradę. Dereń stracił miejsce w zarządzie związku, po czym rzucił legitymacją. Potem były wybory społecznych inspektorów pracy w kopalni Rudna. Edward Dereń stanął do nich i wygrał. Związki wyciągnęły wówczas regulamin, w którym stało jak wół, że jako posiadacz praw emerytalnych nie miał prawa kandydować. Wybory zostały unieważnione, a SIP-em został jego rywal.

- Nie chodzi o pieniądze - zarzeka się Dereń. - Praca społecznego inspektora to było dla mnie drugie życie. Prawo zostało złamane. Moje prawo jako obywatela podlegającego konstytucyjnej ochronie i prawo pracowników, którzy na mnie głosowali.

Państwowa Inspekcja Pracy w Legnicy potwierdza, że otrzymała skargę od Derenia. Trwa postępowanie w tej sprawie.

- Najpóźniej 16 grudnia udzielimy odpowiedzi panu Dereniowi. Do tego czasu nie możemy komentować sprawy - wyjaśnia Agata Kostyk, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu.

Edward Dereń twierdzi, że od kiedy sprzeciwił się ZZPPM, spotykają go szykany. Pozbawienie go funkcji SIP-a to największa z nich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto