Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś 63. rocznica odkrycia przez Jana Wyżykowskiego złóż miedzi [ZDJĘCIA]

Ewa Chojna, Małgorzata Szymańska
Dziś 63. rocznica odkrycia przez Jana Wyżykowskiego złóż miedzi
Dziś 63. rocznica odkrycia przez Jana Wyżykowskiego złóż miedzi Archiwum KGHM
Gdyby nie ich upór i wiara, nie byłoby zagłębia miedziowego. Nie byłoby tu kopalń, hut i tysięcy miejsc pracy. Nie byłoby tradycji górniczych

Wielu z nas przez całe życie marzy, by zapisać się na kartach historii. Jednak tak niewielu udaje się ta trudna sztuka. Bo żeby trafić pod strzechy, trzeba mieć duszę odkrywcy.

Czy o tym marzył młody Jan Wyżykowski, odkrywca polskiej miedzi, opuszczając rodzinny Haczków i wstępując do seminarium? Tego nie wiemy. Pewne jest jednak to, że jako jeden z dziesięciorga rodzeństwa wyróżniał się inteligencją, uporem i wytrwałością. Te cechy sprawiły, że mieszkańcy zagłębia miedziowego, na zawsze zapamiętają go nie tylko jako wybitnego inżyniera, który dokonał geologicznego odkrycia na skalę światową, znajdując jedne z największych złóż rud miedzi, ale przede wszystkim jako „ojca” regionu, dzięki któremu na zawsze zmieniło się oblicze Lubina, Polkowic i Głogowa.

Tuż po II wojnie światowej młody Wyżykowski porzucił seminarium i podjął studia na Wydziale Górniczym AGH. Późniejsza praca w Państwowym Instytucie Geologicznym, gdzie tworzono właśnie dział rud, zaowocowała tym, że świat usłyszał o małej wsi Sieroszowice pod Polkowicami. Właśnie tam, po pięciu latach mozolnej pracy zespół badawczy kierowany przez inż. Jana Wyżykowskiego dokonał przełomowego odkrycia. To była ponura deszczowa sobota 23 marca 1957 roku. W 60. rocznicę odkrycia złóż miedzi w Polsce, pracownicy KGHM Polska Miedź S.A. oraz mieszkańcy regionu wspominają początki zagłębia miedziowego i sylwetkę człowieka, bez którego nie byłoby tu nas dzisiaj.


Niepokorny odkrywca

W pamięci najbliższych Jan Wyżykowski pozostanie społecznikiem i człowiekiem działającym na rzecz humanizacji zawodów technicznych. Żona wspomina go jako patriotę, dla którego ojczyzna i tradycja były najważniejsze. Kobieta po tylu latach doskonale zdaje sobie sprawę, że jej udział w odkryciu miedzi jest nieoceniony.

- To były ciężkie czasy. Jan był naukowcem pochłoniętym swoją pracą. Był gościem w domu. Jak tylko przyjeżdżał, od razu mówił kiedy ma następny wyjazd. Byłam młoda, ale rozumiałam to - powiedziała nam pani Kazimiera, wdowa po Janie Wyżykowskim. - Mąż się nie zajmował polityką, nie interesowały go takie sprawy. Tylko miedź. A że mieliśmy syna i córkę więc całe obowiązki spadły na mnie. Mój mąż nigdy specjalnie mnie nie wychwalał, ale właśnie może miesiąc przed śmiercią powiedział mi - to dzięki tobie ja odkryłem miedź. Jan miał świadomość, że mógł się oddać pracy naukowej tylko dlatego, że ja wzięłam na siebie wszystkie obowiązki.

Jan Wyżykowski dla rodziny miał zupełni inne oblicze - muzyka klasycznego. Kształcił się w tym kierunku i myślał o karierze, ale ze względu na problemy z gardłem zmienił profil nauki. - Przede wszystkim mój mąż pięknie śpiewał i właśnie tym mnie uwiódł - mówiła pani Kazimiera.

Działalność społeczna oraz dorobek naukowy przysporzyły Janowi Wyżykowskiemu licznych odznaczeń państwowych i medali jednak pamięć o bohaterze najbardziej żywa jest w zagłębiu miedziowym. Jego imię noszą szkoły, szyb kopalni Polkowice - Sieroszowice znajdujący się w pobliżu odwiertu, w którym po raz pierwszy odkryto lubińskie złoże miedzi. „Ojciec Polskiej Miedzi” doczekał się także pomnika tytułu Honorowego Obywatela Miasta Lubina.

Jednak początki poszukiwań złóż miedzi, surowca tak strategicznego do rozwoju polskiego przemysłu, nie były wcale łatwe. Wyżykowski musiał zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu i nieprzychylną władzą. Grożono mu, zarzucano działalność na szkodę państwa. Ale on się nie poddawał.
reklama

Pierwsze prace związane z poszukiwaniem złóż rud miedzi datują się od końca XIX w. Początkowo uważano, że w tym regionie kraju nie ma „wielkiej miedzi”. Sceptycy twierdzili, że gdyby była, dawno odkryliby ją Niemcy, którzy przed wojną prowadzili wydobycie w tzw. Starym Zagłębiu (kopalnie Lena, Konrad i Lubichów).

Dziś 63. rocznica odkrycia przez Jana Wyżykowskiego złóż miedzi

Dziś 63. rocznica odkrycia przez Jana Wyżykowskiego złóż mie...


Mieli wspólną pasję

Byli jednak ludzie, którzy przeciwności i nieprzychylne opinie mieli za nic. Jednym z nich był prof. Józef Zwierzycki z Uniwersytetu Wrocławskiego. Drugim - Jan Wyżykowski, który na podstawie koncepcji profesora opracował strategię prac poszukiwawczych. W 1957 r. jego upór i starania zostały nagrodzone. Swój udział w tym odkryciu miało wielu ludzi, od pracowników naukowych po wiertniczych.

- Wszystko się zaczęło we wrześniu w roku 1956, kiedy jako młody pracownik przedsiębiorstwa geologicznego w Pile przyjechałem do Sieroszowic. Może to była łąka, może jakieś ściernisko. Tam był kołek wbity w ziemię, a na nim napis Sieroszowice IG1. Nie trudno się było domyśleć, że to była lokalizacja otworu, który wyznaczył Wyżykowski. I on stał nad tym kołkiem, stał przed wielką niewiadomą - wspominał Mieczysław Bury, członek załogi wiertniczej, która wierciła otwór Sieroszowice IG- 1. - Ale udało się. Mile wspominam Sieroszowice i czas tam spędzony. Byliśmy tam prawie rok.

Równie ciepłe wspomnienia o odkrywcy polskiej miedzi ma jego najbliższy współpracownik Andrzej Rydzewski, wówczas początkujący specjalista petrografii (przyp. red nauki o składzie i właściwościach skał).

- Byłem bardzo zestresowany, trzęsły mi się ręce, gdy wkładałem preparat pod mikroskop. To na podstawie mojej opinii miała zostać sporządzona pierwsza informacja o złożu, przekazana do władz Instytutu oraz Centralnego Urzędu Geologi i- wspomina dzień 23 marca 1957 roku Andrzej Rydzewski, kiedy to Wyżykowski przywiózł na badania do stolicy cztery rdzenie wydobyte podczas wierceń poszukiwawczych z otworu S-1 na głębokości 655,9-658,7 metrów w okolicach Sieroszowic. -Ale kiedy pobiegłem do Jana z informacją o tym, że miał rację, że udało się, i że to wszystko ma wielki sens byłem spełnionym facetem.

Andrzej Rydzewski bardzo ciepło wspomina Jana Wyżykowskiego. - Był przede wszystkim kapitalnym szefem. Takich ludzi rzadko się spotyka. Był wspaniałym człowiekiem o wysokiej kulturze. Praca z nim, mogę powiedzieć, że była rwaniem do przodu. Jest mi bardzo przyjemnie, że mogłem kilka lat swojego życia spędzić współpracując z Janem. Nie spotkałem więcej takiego człowieka, jak Jan.
reklama

Sześć miesięcy później ekipa Wyżykowskiego znalazła w Lubinie, na głębokości ponad 600 m, rudę o jeszcze wyższej zawartości miedzi.

Mówi się, że odkrycia nie mają jednego ojca - jest w tym wiele prawdy. Bowiem na odkrycie złoża wpływ miała praca badawcza wielu geologów i trud pracowników technicznych. Władysław Adamski, Antoni Tokarski, Franciszek Ekiert, Antoni Graniczny, Roman Osika, Andrzej Rydzewski, Jan Tomaszewski, Eugeniusz Wutzen i Józef Zwierzycki, to oni obok Jana Wyżykowskiego są dziś uważani za ojców założycieli zagłębia miedziowego. Po 60 latach od odkrycia złoże miedzi eksploatują trzy kopalnie podziemne: Lubin, Polkowice-Sieroszowice oraz Rudna. Miasta regionu rozrosły się. Trudno dziś znaleźć rodzinę, która nie ma powiązań z największym pracodawcą w regionie - KGHM.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto