Dźgnięcie nożem - proces utknął w miejscu
Pół roku Sąd Rejonowy w Lubinie czeka na kompleksową opinię z zakresu medycyny sądowej, która ma pomóc w osądzeniu Beaty Grzelińskiej, zawieszonej w obowiązkach służbowych dyrektorki Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie. Z naszych informacji wynika, że sąd zwrócił się do zakładu medycyny sądowej o nadesłanie opinii.
Przypomnijmy, że do dramatycznych zdarzeń doszło 16 listopada 2011 roku w gabinecie dyrektorki ZSZiO. W trakcie spotkania za zamkniętymi drzwiami doszło do szarpaniny między Wacławem Gniewkiem, a Beatą Grzelińską. Nauczyciel został ugodzony nożem w brzuch. On twierdzi, że zrobiła to jego przełożona. Dyrektorka szkoły przekonuje, że jest niewinna, a Gniewek sam wbił sobie nóż.
Dźgnięcie nożem - proces utknął w miejscu
O sporządzenie trzeciej opinii do sprawy wnioskował obrońca Beaty Grzelińskiej. Specjaliści mieli na to trzy miesiące, od listopada ubiegłego roku. Do zespołu specjalistów, w razie potrzeby, może dołączyć również biegły z zakresu kryminalistyki.
Do tej sprawy wydano już dwie opinie. Autorem pierwszej jest lubiński lekarz Waldemar Wojciechowski, który nie wykluczył możliwości samookaleczenia przez Wacława Gniewka. W trakcie przesłuchania jednak częściowo zmienił zdanie. Jak stwierdził, rana na plecach, którą w trakcie operacji mogli przeoczyć lekarze mogła być zarówno raną wylotową, jak i raną powstałą od drenu, jednak ten zostałby przyszyty i opatrzony, a śladów tego nie ma na ciele poszkodowanego.
– Opinię sporządzałem po zabiegu operacyjnym – mówił przed sadem Waldemar Wojciechowski. – Teraz jestem bardziej skłonny sądzić, że jest to rana wylotowa. Nie zmienia to mojego stanowiska co do przebiegu rany, świadczy jedynie o sile ciosu. Musiała być użyta duża siła żeby nóż przebił ciało na wylot.
Drugą opinię przygotował Janusz Kołowski, biegły Sądu Okręgowego w Poznaniu, który wykluczył samookaleczenie czy nadzianie się Wacława Gniewka na nóż. Kołowski wyjaśnił również, że nóż musiał być ustawiony prawie prostopadle do ciała nauczyciela, ponieważ zarówno rany z przodu, jak i z tyłu znajdują się mniej więcej na równym poziomie. Do tego cios musiał być zadany z dużą siłą, by ostrze przeszło przez dwie warstwy ubrania i wbiło się w ciało na 17 cm.
Trzecia, kompleksowa opinia sporządzona do sprawy ma wykluczyć ewentualne wątpliwości powstałe po przesłuchaniu biegłych, sprawdzeniu ich wykluczających się nawzajem opinii oraz przesłuchaniu lekarzy, którzy w listopadzie 2011 roku opiekowali się Wacławem Gniewkiem.
Beata Grzelińska nie przyznaje się do winy. Przekonuje, że feralnego dnia w gabinecie w ZSZiO Wacław Gniewek sam wbił sobie nóż w brzuch. Beacie Grzelińskiej grozi do dziesięciu lat więzienia.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?