Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centrum przesiadkowe w Legnicy... trafiło do sądu

Grzegorz Chmielowski
Jeszcze w 2013 roku Rada Miejska Legnicy zdecydowała o przygotowaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie legnickiego dworca PKP. Bo to właśnie tutaj, na placu między ul. Kartuską a Dworcową, zdecydowano się urządzić centrum przesiadkowe. Ma służyć pasażerom kolei, autobusów dalekobieżnych i tych miejskich, a także podmiejskich busów.

Centrum przesiadkowe w Legnicy - jak powinno wyglądać?

Idea jak najbardziej słuszna, bo dziś Legnica takiego centrum z prawdziwego zdarzenia nie ma. We wrześniu ubiegłego roku rada przyjęła plan miejscowy z zaznaczonymi usługami komunikacyjnymi (czyli centrum). W tym samym planie pojawiły się też usługi handlowe, czyli market, który będzie można budować w sąsiedztwie. Ale nie jest to proste.

Niedługo po przyjęciu legnickiej uchwały Wojewoda Dolnośląski powiadomił miasto, że ma zastrzeżenia do tego dokumentu. Mówiąc w skrócie, uznał, że części tej działki (przewidzianej na market) zagraża powódź. Legnicki ratusz wysłał tłumaczenia, że tak nie jest, ale nie przekonało to wojewody, który ostatecznie 22 lutego 2018 roku zaskarżył uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Tryby prawa mielą powoli, więc na wyrok poczekamy...

Ryszard Białek, pełnomocnik prezydenta Legnicy ds. inwestycji i planowania przestrzennego nie ma wątpliwości, że argument wojewody mija się z rzeczywistością. Dlaczego? - Wojewoda zaskarżył uchwałę powołując się na mapy zagrożenia powodziowego, które rzeczywiście wskazują, że teren koło stacji, objęty uchwałą to teren zalewowy. Ale my kwestionujemy prawidłowość tych map, bo ich autorzy nie wzięli pod uwagę inwestycji przeciwpowodziowych, które w ostatnich latach zrealizowało miasto i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Białek wymienia: podniesienie wałów na brzegu Kaczawy, zbudowanie promenad (pełnią funkcje przeciwpowodziowe), pogłębienie koryta rzeki.

Jak przekonuje, ratusz wyjaśnił te kwestie z twórcami map i należy się spodziewać ich drugiej wersji, gdzie zniknie zapis, iż są to tereny zalewowe.

Osobna kwestia to teren pod centrum przesiadkowe. Obecnie jest to grunt prywatny i trzeba go odkupić (87 arów). Ryszard Białek dodaje, że wstępne rozmowy miasta z właścicielem nastrajają optymistycznie.

Można dyskutować o samym centrum. Radni narzekali np. na brak parkingu. Ale teraz najważniejsze, by sprawa wyszła z sądu i ruszyła.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto