Schron pod parkiem nową atrakcją turystyczną Wałbrzycha? Potencjał turystyczny Wałbrzycha nie kończy się na zamku Książ i Starej Kopalni. Co pewien czas pojawia się pomysł udrożnienia sztolni przeciwlotniczej, którą Niemcy wydrążyli pod koniec II wojny światowej pod obecnym Parkiem im. Jana III Sobieskiego. Z zachowanych planów niemieckich i relacji świadków wynika, że był to obiekt rozległy i można się było nim przemieszczać pomiędzy dzielnicami Nowe Miasto i Śródmieście. Jeżeli zachował się w dobrym stanie i mógłby zostać przekształcony w obiekt turystyczny, to Wałbrzych zyskałby atrakcję jakiej nie ma nikt w Polsce.
– Zwracały się do mnie ostatnio osoby, które są zainteresowane przekształceniem podziemi w atrakcję turystyczną. Prosiły o informację na jej temat – mówi Grzegorz Zalewski, były wałbrzyski górnik i prezes Stowarzyszenia Górnicza Pamięć. – Kiedy w latach 50. byłem uczniem technikum górniczego, to wloty do sztolni za obecnym Pomnikiem Pamięci Górnictwa Wałbrzyskiego nie były jeszcze zasypane. Na przerwach przebiegaliśmy przez ulicę i wchodziliśmy do ich wnętrza.
Grzegorz Zalewski wyjaśnia, że wyrobisko było w obudowie drewnianej i wchodzili do jego wnętrza na głębokość około 12 metrów. Dalej bali się zapuszczać, bo drewniana zabudowa była spróchniała i obawiali się, że może ulec zawaleniu. Znacznie lepiej podziemny obiekt poznał Bogdan Kowacki, były dyrektor Kopalni Węgla Kamiennego „Victoria” w Wałbrzychu. W latach 1946/1947 będąc 14- 15-letnim chłopcem wielokrotnie wchodził z kolegami do sztolni.
– Było kilka wejść do sztolni, m.in. w okolicach ul. Schmidta, czy za II Liceum Ogólnokształcącym – wyjaśnia Bogdan Kowacki. – Był to typowy schron przeciwlotniczy. Stało w nim wiele drewnianych pryczy do spania, były wnęki przeznaczone do udzielania pomocy medycznej oraz wnęki z wc. Na terenie parku było kilka połączonych ze sztolnią szybów wentylacyjnych. Można było nimi zejść do wnętrza po metalowych drabinkach.
Bogdan Kowacki dodaje, że sztolnia była ogólnodostępna i systematycznie rabowana przez okolicznych mieszkańców. Wynosili z niej głównie drewno na opał. Wcześniej obiekt był przedmiotem zainteresowań żołnierzy radzieckich i funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Obecnie dostępny jest tylko niewielki fragment sztolni z wejściem na terenie liceum przy al. Wyzwolenia.
– Jeśli zgłoszą się do nas eksploratorzy, którzy będą w stanie przekształcić sztolnię w atrakcję turystyczną z zachowaniem przede wszystkim środków bezpieczeństwa, to jesteśmy otwarci na współpracę – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Festiwal podróżniczy za horyzontem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?