MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Oszańca: Afera posła Adama Gomoły i wykreślenie z list Stanisława Rakoczego, to zaszkodziło nam w wyborach

Łukasz Żygadło
- Nie tyle mój wynik był słaby, co całej listy, gdyż ja zdobyłem prawie 4 tys. głosów. Trudno, takie jest życie. Żałuję, że tak się stało, jednak walczymy dalej, idziemy do przodu - mówi Marcin Oszańca.
- Nie tyle mój wynik był słaby, co całej listy, gdyż ja zdobyłem prawie 4 tys. głosów. Trudno, takie jest życie. Żałuję, że tak się stało, jednak walczymy dalej, idziemy do przodu - mówi Marcin Oszańca.
- Nasi kandydaci wiele razy podczas kampanii słyszeli to od wyborców - mówi lider PSL na Opolszczyźnie Marcin Oszańca. - Mimo wszystko jako PSL zwiększyliśmy ilość wójtów i burmistrzów.

Startuje pan w kolejnych wyborach. Tym razem walczy pan o mandat do Parlamentu Europejskiego. Rozumiem, że poprzednia kampania została już podsumowana i wnioski z niej zostały wyciągnięte?

Tak, podsumowaliśmy kampanię wyborczą do wyborów samorządowych. Ja jestem zadowolony nie tyle z wyniku Trzeciej Drogi, co z wyniku kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego. W wielu okręgach nasz udział to było nawet 90 proc., głosów, co pokazało, że w wyborach samorządowych PSL i nasi kandydaci zdobywają wysokie poparcie. To jest nasza dyscyplina o czym wiele razy mówiliśmy.

Jednak coś wam w wyborach samorządowych w regionie nie zagrało...

Fakt, w województwie opolskim Trzecia Droga nie przyniosła takiego rezultatu jak w wyborach parlamentarnych. Ciężko powiedzieć z czego to wynikało. W moim przekonaniu na nasz wynik wpłynęła afera z panem posłem Adamem Gomołą. Nasi kandydaci wiele razy podczas kampanii słyszeli to od wyborców. Mimo wszystko jako PSL zwiększyliśmy ilość wójtów i burmistrzów. Co prawda w Niemodlinie nie udało się obronić mandatu Doroty Koncewicz, jednak w Grodkowie i Praszce mamy burmistrza.

Ale w Sejmiku macie jeden mandat…

Tak. Liczyliśmy tu na więcej. Nie mniej jednak takie są prawa koalicji. W dwóch okręgach do Sejmiku liderami list byli przedstawiciele Polski 2050. Zrobili słaby wynik. Na mojej liście praktycznie zabrakło trzech kandydatów, co przełożyło się na wynik całej listy. Zaważyła słabość struktur, słabość kandydatów i być może zbyt krótka kampania wyborcza. Jednak na poziomie gminnym i powiatowym poszło nam bardzo dobrze.

Wspomniał pan o swojej liście. Nie wziął pan mandatu choć pamiętam naszą rozmowę z kampanii gdzie ja sam byłem pewien, że mandat pan zdobędzie. Co się dokładnie stało?

Wszystko wskazywało na to, że zrobię mandat. Zwiększyłem nawet swoje poparcie w okręgu z wyborów parlamentarnych. Jednak w ostatnim momencie trzy osoby z Polski 2050 zrezygnowały ze startu z mojego okręgu. Możemy to porównać do drużyny która wypuszcza na boisko tylko siedmiu zawodników zamiast dziesięciu. Jej szanse są dużo mniejsze. Do wzięcia mandatu zabrakło mi niewiele, blisko dwieście głosów. Nie tyle mój wynik był słaby, co całej listy, gdyż ja zdobyłem prawie 4 tys. głosów. Trudno, takie jest życie. Żałuję, że tak się stało, jednak walczymy dalej, idziemy do przodu.

Czy możemy postawić tezę, że gdyby PSL startowało w wyborach na Opolszczyźnie samo, to wynik formacji byłby lepsze?

Gdy spojrzymy na liczbę zdobytych głosów, jeśli policzymy to bezpośrednio, to uważam, że tak. Spójrzmy, że Antoni Konopka zdobył mandat w swoim okręgu. A Waldemar Hartman nie, zdobył zaledwie 600 głosów, choć mogliśmy tam mieć mandat gdyby nie wykreślenie z listy w ostatniej chwili Stanisława Rakoczego. Pamiętajmy również, że bardzo dobry wynik zdobyli Śląscy Samorządowcy, czego nikt się nie spodziewał, a to wpłynęło na wynik wyborów. Ten transfer głosów był czymś spowodowany. Raz, afera z panem posłem Gomołą, dwa usunięcie Stanisława Rakoczego z listy.

Lista do Parlamentu Europejskiego jest o wiele mocniejsza. Rozumiem, że tym razem liczycie tu na mandat?

Liczymy. Niezależnie czy mandat zdobędzie Róża Thun, Ryszard Petru czy ja. O tym zdecydują wyborcy. Lista faktycznie jest mocna. Wszyscy pracujemy na to żeby ten mandat był. Ja oczywiście polecam przedstawicieli PSL. Na drugim miejscu mamy Pawła Gancarza, szefa dolnośląskich struktur, wiceministra infrastruktury, który byłby świetnym reprezentantem regionu w Brukseli. Pamiętajmy również, że nasz okręg wyborczy jest zbudowany w taki sposób, że najwięcej głosów zdobywa się na Dolnym Śląsku. Miej z Opolszczyzny. Zatem to mieszkańcy Wrocławia w głównej mierze zdecydują kto zdobędzie mandat.

Nie razi pana jako przedstawiciela Ludowców, partii reprezentującej rolników, obecność na listach Róży Thun, która w Parlamencie Europejskim popierała wszystko od Zielonego Ładu, przed dyrektywę budynkową?

Róża Thun to doświadczona europarlamentarzystka. Ma swoje poglądy, a ja niekoniecznie muszę się z nimi zgadzać. Dlatego powtórzę, że w ramach Trzeciej Drogi mamy przedstawicieli bardziej konserwatywnych, reprezentujących PSL i środowiska wiejskie. Chcemy żeby mieszkańcy naszego regionu mieli wybór, czy bliżej im do polityki realizowanej przez panią Róże Thun czy do polityki prowadzonej przez przedstawicieli Polskiego Stronnictwa Ludowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Napięcie wokół Tajwanu. Chiny rozpoczęły manewry

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marcin Oszańca: Afera posła Adama Gomoły i wykreślenie z list Stanisława Rakoczego, to zaszkodziło nam w wyborach - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto