Sylwia Biały z Lubina do Hell's Kitchen
Nie myślała o karierze, ale za to martwiła się, by dzieci były zdrowe i mąż miał ciepły obiad na stole, kiedy wróci z pracy. Przez ostatnie tygodnie musiał jednak radzić sobie sam, ponieważ jego żona, Sylwia Biały z Lubina, święciła kulinarne tryumfy w polskiej edycji Hell’s Kitchen.
– Tak, jestem kurą domową – mówi z nieukrywaną dumą Sylwia Biały. – To nie jest powód do wstydu. Przecież my, kury domowe, mamy tyle obowiązków, tyle rzeczy musimy ze sobą pogodzić. I dajemy radę – dodaje. – Ale to właśnie mąż namawiał mnie do udziału w programie. Rodzina chwaliła moje potrawy. Chciałam sprawdzić, czy mówią prawdę i udało się.
Ciągłe przebywanie z innymi uczestnikami pod jednym dachem, bez możliwości kontaktu z rodziną, było dla lubinianki bardzo ciężkie. Do tego dochodził stres związany z rywalizacją.
– Widzowie tego nie rozumieją. Nagle 14 osób, o różnych, nieraz skrajnych charakterach, zamykanych jest pod jednym dachem – mówi Sylwia Biały. – Po nagraniach znów wracaliśmy do domu. Nie zawsze było miło, choć w programie przeżyłam wiele ciepłych chwil. I teraz wiem, że naprawdę było warto.
Wiele kobiet, które jak Sylwia opiekują się dziećmi i domem, wspiera lubiniankę. – Mam świadomość, że się utożsamiają ze mną, że spełniłam swoje i ich marzenia – mówi. – Hell’s Kitchen to przygoda mojego życia.
Czy teraz najsławniejsza kurka domowa na Dolnym Śląsku będzie gotować dla lubinian?
– W Lubinie brakuje rodzinnej restauracji, takiej przytulnej, z polską kuchnią. Jeśli pojawi się taka propozycja, możliwe, że z niej skorzystam. Nie chciałabym wyjeżdżać do Warszawy. Chcę zostać tu, z rodziną – dodaje Sylwia Biały.
Sylwia Biały z Lubina do Hell's Kitchen
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?