Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ryszard Dubiański uniewinniony w procesie o zniszczenie żarówki

Ewa Chojna
Ryszard Dubiański uniewinniony w procesie o zniszczenie żarówki
Ryszard Dubiański uniewinniony w procesie o zniszczenie żarówki Ewa Chojna
Ryszard Dubiański uniewinniony! Niemal siedem miesięcy czekał lubinianin Ryszard Dubiański, na zakończenie procesu o żarówkę. W I instancji mężczyzna został ukarany naganą i miał zapłacić 100 zł kosztów prowadzonego postępowania. Po apelacji został uniewinniony.

Ryszard Dubiański uniewinniony!

- Sąd mnie uniewinnił, całkowicie. Tak jak mówiłem 5 maja - to musiało wyjść poza Lubin - powiedział nam zadowolony z wyroku Ryszard Dubiański. - Sprawa w sądzie apelacyjnym trwała pięć minut bo była prosta. Tylko, że wcześniej sprawa toczyła się przez pół roku. Pytam się po co? W czyim interesie to było?

Ryszard Dubiański mówi wprost, że został ukarany ponieważ nie przestraszył się ochroniarza sklepu Real, który wymuszał na nim zakup wadliwej żarówki.

- Sprawiedliwości stało się zadość - mówi pan Ryszard. - Są jeszcze sądy sprawiedliwe. Ale co z tego? Ile mnie to kosztowało nerwów, przecież ja mam już swoje lata.
Lubinianin niesłusznie skazany przez lubiński sąd poważnie zastanawia się nad złożeniem wniosku o odszkodowanie.

- Trzeba zapłacić za to co się nabroiło - wyjaśnia Ryszard Dubiański. - Nie puszczę tego płazem ponieważ podupadłem na zdrowiu. Niby człowiek jest twardy, ale nerwy robią swoje.
Pan Ryszard chce pisemnie zwrócić się do dyrekcji lubińskiego hipermarketu. Być może ta kwestia zakończy się polubownie. - Taką mam nadzieję - zaznacza lubinianin.

Jednak pieniądze za utratę zdrowia i skołatane nerwy to jedno. Ryszard Dubiański chce również by przedstawiciele takich sklepów i przedsiębiorstw jak na przykład hipermarkety nauczyli się, że nie można bezpodstawnie zatrzymywać ludzi.
- Przecież to był sklep, a nie jakiś bazar. Nie wolno tak lekceważyć klienta, który przychodzi z pieniędzmi po towar. Zastanawiam się ile takich osób było przede mną? - pyta pan Ryszard.

Przypomnijmy, że do feralnego zdarzenia, które pana Ryszarda zaprowadziło na ławę oskarżonych Sądu Rejonowego w Lubinie doszło 15 stycznia. Lubinianin poszedł do Reala z zamiarem kupienia żarówki LED. Na półkach wypatrzył jedną - w cenie 44,44 zł.
Wiedziony doświadczeniem, ponieważ wcześniej kupił już dwie podobne i szybko się spaliły, chciał sprawdzić jak świeci. Tego modelu nie było w specjalnej listwie kontrolnej, do którego wkręca się żarówki celem sprawdzenia. Właśnie dlatego pan Ryszard wyjął żarówkę z opakowania - tak jak przewidywał to producent - i wkręcił w listwę.
Po kilkunastu minutach wrócił w to miejsce i sprawdził żarówkę, ale ta była tak gorąca, że nie dało jej się dotknąć.
- Żarówka LED ma świecić, a nie się nagrzewać - mówi pan Ryszard.
Lubinianin zrezygnował z zakupu i skierował się do kas gdzie został zatrzymany przez ochroniarza sklepu. Ten stwierdził, że klient uszkodził towar i że nikt już tej żarówki nie kupi. Na miejsce wezwano policję.
W marcu tego roku pan Ryszard otrzymał wyrok nakazowy za umyślne uszkodzenie opakowania żarówki. W sumie miał zapłacić 44,40 zł za żarówkę, 100 zł grzywny oraz 80 zł kosztów postępowania procesowego. Odwołał się od wyroku. Ukarano go naganą, od której również się odwołał i został uniewinniony.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto