PKS Lubin: W środę autobusy nie wyjadą?
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższą środę wczesnym rankiem rozpocznie się strajk w lubińskim PKS. Kierowcy odmówią rozpoczęcia pracy, co w praktyce oznacza, że zarówno autobusy miejskie, jak i te, które dowożą pracowników do firm mogą nie wyjechać w trasę.
- Apelujemy do załogi żeby nie bali się wziąć udziału w strajku powiedział nam Piotr Humecki, szef jednego ze związków zawodowych, które są w sporze z pracodawcą. - Strajk jest legalny. Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych przeszliśmy całą drogę. Pracownicy nie poniosą żadnych konsekwencji z tego tytułu, oprócz tego, że nie będą mieli zapłacone za te dniówki.
Najprawdopodobniej ostatnią szansą na zażegnanie sporu i odwołanie strajku będzie poniedziałkowe spotkanie członków rady nadzorczej PKS Lubin. Jednak związkowcy zapowiedzieli już, że jeżeli nie zostaną spełnione ich postulaty nie zrezygnują z protestu.
- W jedności siła - mówi Piotr Humecki. - Razem wywalczymy to, na czym nam zależy.
Przypomnijmy, że związkowcy walczą o wypłatę zaległego Funduszu Świadczeń Socjalnych za 2013 i 2014 rok oraz 20 procentową podwyżkę dla każdego z pracowników PKS. Prezes spółki, Kazimierz Ziołkowski przekonuje jednak, że na wypłatę zaległości firmy po prostu nie stać. Zaproponował jednak 10 procentową podwyżkę - 5 procent teraz, kolejne 5 procent kiedy firma wygra przetarg na obsługę komunikacji w powiecie lubińskim - w innym przypadku - jak zapowiedział Ziółkowski - firma przestanie istnieć.
Związkowców w PKS Lubin popiera Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego oraz przedstawiciele "Sierpnia 80".
W związku z protestem związkowców PKS Lubin może pojawić się jeszcze jeden duży problem- kary wynikające z umów.
- My jako urząd miejski do tej pory nie mamy żadnych oficjalnych informacji o planowanym strajku - powiedział nam Jacek Mamiński, rzecznik prasowy prezydenta Lubina. - O wszystkim dowiadujemy się z mediów. Jeżeli rzeczywiście dojdzie do strajku i jakieś autobusy nie wyjadą to w umowie z PKS są zapisane kary i to bardzo poważne. Mówimy o karach rzędu 650 tysięcy złotych dziennie.
Jacek Mamiński przyznaje, że w przypadku strajku jest możliwość zorganizowania komunikacji zastępczej, jednak jej koszty również poniesie PKS Lubin.
- Liczę na to, że autobusy wyjadą, a jak będzie, to zobaczymy w środę - powiedział nam Kazimierz ZIółkowski, prezes PKS. - Trudno jest dojść do jakiegokolwiek porozumienia kiedy strona związkowa nie wykazuje żadnej dobrej woli. Odpowiadam za cały zakład i nie mogę ulegać żądaniom związków zawodowych, skoro żadne argumenty do nich nie przemawiają. Jeżeli dojdzie do strajku i faktycznie autobusy nie wyjadą, a prezydent Lubina naliczy nam kary, to tego przedsiębiorstwa nie będzie.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?