Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nastolatek ofiarą strażników czy może spadł z roweru, bo był pijany

Alicja Zboińska
Łódź, skrzyżowanie ulic Kilińskiego i Narutowicza, tuż po północy z soboty na niedzielę.

Co do tego nastolatek, jego rodzina, straż miejska, pogotowie i policja są zgodni. Dalej jest już tylko gorzej: chłopak oskarża straż miejską o pobicie, funkcjonariusze tłumaczą, że tylko tamtędy przejeżdżali, a pogotowie twierdzi, że chłopak doznał urazu głowy.

Wątpliwości nie ma Monika Kaczmarek, siostra 17-letniego Mateusza Sawickiego.

- Brat stał z grupą znajomych, gdy natknął się na nich patrol straży - mówi Monika Kaczmarek. - Funkcjonariusze kazali im się rozejść, ale Mateusz pojechał rowerem za znajomymi. Wcześniej pił alkohol. Wówczas strażnicy pojechali za nim i brutalnie go pobili w bramie. Brat pamięta tylko, że wszedł do bramy, a następnie, że znajomy pomagał mu dotrzeć do domu. Kolega powiadomił pogotowie, a koleżanka brata naszą siostrę. Mateusz trafił do szpitala im. Konopnickiej, następnie go przewieziono do szpitala im. Barlickiego i wrócił do szpitala Konopnickiej. Czeka na złożenie złamanego nosa. Mateusz ma złamane kości nosa i kostnej części przegrody nosa, stracił ząb, ma złamany wyrostek zębodołowy szczęki przechodzący przez zębodół pięciu zębów i częściowo odłamaną koronę kolejnego zęba.

Strażnicy zupełnie inaczej relacjonują sytuację. - Patrol przejeżdżał w tamtym rejonie, gdy został zatrzymany przez sanitariusza - tłumaczy Leszek Wojtas ze Straży Miejskiej w Łodzi. - Załoga opatrywała mężczyznę, który najprawdopodobniej spadł z roweru po pijanemu. Natomiast w karetce krzyczał, że został pobity przez strażników.

Danuta Szymczykiewicz, rzeczniczka pogotowia: - Otrzymaliśmy wezwanie od prywatnej osoby, młody mężczyzna miał uraz głowy i trafił do szpitala. Powiadomiliśmy też policję, gdyż doszło do zdarzenia na drodze i strażników miejskich, by zabezpieczyli rower.

Policja potwierdza, że była wzywana przez pogotowie, a ponieważ w grę może wchodzić pobicie obywatela przez funkcjonariusza, sprawa trafiła do śródmiejskiej prokuratury. Ta się z nią zapoznaje.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Mateusz zmieniał zeznania: tłumaczy, że spadł z roweru, został pobity przez nieznaną osobę, a na koniec, że pobili go strażnicy miejscy. Która wersja jest prawdziwa? Rozsądzi prokuratura.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto