O ile Piotr Midziak, prezes Regionalnego Centrum Sportowego cieszy się, że złożonych zostało aż dziewięć ofert, a firmy zainteresowane budową mają na swoim koncie nie jedną dużą budowę, to o wiele mniej radosne były kwoty zaproponowane za budowę.
Teraz dokumenty są sprawdzane pod względem formalnym. Problem jednak w tym, że spółka odpowiedzialna za budowę hali ma poręczenie kredytu tylko na kwotę 50 mln zł brutto, co oznacza, że władze RCS muszą zdecydować skąd wziąć brakujące pieniądze lub czy ogłosić drugi przetarg.
- Za około dwa tygodnie wszystko już będzie wiadomo – powiedział nam Midziak. – Najpierw musimy sprawdzić dokumenty. Poczekamy na ewentualne odwołania i wtedy będziemy podejmować decyzję, co dalej. Czy halę budować teraz, czy ogłosić drugi przetarg.
Oba wyjścia są prawdopodobne.
- Możemy podjąć decyzję, że budujemy teraz i poszukać gdzieś brakujących pieniędzy lub zaryzykować, ogłosić drugi przetarg i liczyć na to, że kwoty nie będą większe, nawet biorąc pod uwagę to co teraz się dzieje z cenami w naszym kraju – dodaje szef RCS.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?