Beata Grzelińska po raz kolejny przed sądem
Ponad dwie godziny trwało przesłuchanie biegłych, którzy sporządzali trzecią już opinię do sprawy o dźgnięcie. Jerzy Kawecki i Wojciech Golema całkowicie wykluczyli możliwość samoistnego okaleczenie się poszkodowanego nauczyciela Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie. Przemawiać ma za tym chociażby fakt, że ostrze noża zagłębiło się w ciało mężczyzny na 17 centymetrów, a ostrze przebijając skórę wyszło na wylot. Długość ostrza to jedno. Do tego, jak wspominał biegły, trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że cios został zadany z taka siłą, że nóż nie tylko przebił powłoki brzuszne, ale również dwie warstwy odzieży.
W trakcie przesłuchania obrona oskarżonej Beaty Grzelińskiej nawiązała do kwestii rany wylotowej, której lubińscy lekarze operujący poszkodowanego zaraz po zajściu po prostu nie zauważyli. - To była klasyczna rana kłuta składająca się z trzech elementów: miejsca wkłucia, kanału rany i miejsca wykłucia – mówił biegły medycyny sądowej Jerzy Kawecki.
Dlaczego więc lekarze w lubińskim szpitalu pominęli ranę wylotową? Operujący Wacława Gniewka chirurg Waldemar Wojciechowski, który również sporządził do sprawy opinię (i jako jedyny dopuścił możliwość samookaleczenia się przez poszkodowanego) dopiero na sali sądowej, w trakcie oglądania zdjęć zgromadzonych w aktach sprawy przyznał, że rana mogła faktycznie być raną wylotową po dźgnięciu nożem.
- Lekarze widząc stan pacjenta dążyli do jak najszybszego rozpoczęcia zabiegu operacyjnego i przez to nie rozpoznano charakteru tej rany – powiedział dziś przed sądem Kawecki. - Pacjent był w poważnym stanie, który się pogarszał. Czas wpływał na to niekorzystnie. Jestem przekonany, że gdyby badania zostały wykonane przez biegłego medycyny sądowej, a nie przez chirurga, ta rana zostałaby zauważona.
W związku z tym, że kompleksowa opinia do sprawy jest bardzo obszerna obrona ma czas na sformułowanie ewentualnych wniosków dowodowych.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?