Do naszej redakcji zgłosiła się pani Anna, mieszkanka Malborka. Jak mówi, bezskutecznie prosiła o przysłanie patrolu policji na miejsce, gdzie pobito jej siostrę. Około godz. 2 w nocy z soboty na niedzielę (25 września), na osiedlu Południe, 41-letnia pani Jolanta wracała do domu z uroczystości rodzinnej.
- Od miejsca imprezy do swojego miejsca zamieszkania mam ok. 150 metrów. Szłam piechotą, gdy w ciemnościach doskoczyło do mnie dwóch mężczyzn. Zażądali telefonu, a gdy powiedziałam, że nie mam, jeden uderzył mnie najpierw w twarz, a potem chyba w kark i upadłam - opowiada pani Jolanta.
Jakimś cudem - sama nie wie jak - kobiecie udało się uderzyć napastnika, a potem uciec do mieszkania koleżanki w pobliskich zabudowaniach.
I tu pojawia się problem z przyjęciem zgłoszenia przez oficera dyżurnego policji. Koleżanka napadniętej zadzwoniła po jej siostrę, Annę W., a ona wykręciła numer 112.
- Opisałam całe zdarzenie, ale dyżurny potraktował mnie jak małolatę, która robi sobie żarty. A gdyby zareagował jak prawdziwy stróż prawa, może udałoby się złapać sprawców - mówi Anna W. - Dyżurny nalegał, by rozmawiać z moją siostrą, tyle że ona była tak roztrzęsiona, że nie była w stanie.
Ostatecznie patrol nie został wysłany. Bandyci uciekli. Pani Jolancie po spotkaniu z nimi pozostała opuchnięta twarz i kontuzja nogi, a jej siostra złożyła skargę w komendzie.
- Komendant zlecił wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Wyznaczony policjant przesłucha świadków, w tym pobitą panią i jej siostrę. Przesłucha również dyżurnego, odsłucha nagrania telefoniczne z tamtej nocy. Ustali też, jak przebiegała służba i czy nie było wtedy interwencji w innej części miasta - wyjaśnia Katarzyna Marczyk, oficer prasowy KPP Malbork. - Wszystkie te czynności muszą być wykonane, byśmy mogli ocenić, czy skarga jest zasadna.
Dwa miesiące temu zdarzył się podobny przypadek. W klatce schodowej swojego budynku w centrum Malborka został pobity przez dwóch pijanych ludzi 30-letni mężczyzna. Radiowóz nie przyjechał. Napastnicy poszli dalej pić. Skarga pobitego została uznana za zasadną: dyżurny powinien był przyjąć zgłoszenie i wysłać patrol.
- Wobec tego policjanta prowadzone są dalsze czynności służbowe, zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne - wyjaśnia Katarzyna Marczyk.
Siostra ostatnio napadniętej kobiety nie potrafi zrozumieć, dlaczego patrol nie przyjechał.
- Byłabym nawet gotowa ponieść konsekwencje, gdyby moje zgłoszenie uznano za bezzasadne - mówi pani Anna.
- Jeśli okaże się, że ostania skarga jest zasadna, wówczas postępowanie wyjaśniające zostanie przekształcone w postępowanie dyscyplinarne. Teraz nie możemy mówić o winie lub też nie - wyjaśnia Marczyk.
Komendant powiatowy zapewnia, że więcej nic takiego się nie wydarzy. Jeśli jest zgłoszenie, patrol powinien być wysłany.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?