Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica/Lubin: Trwa kolęda

Agata Grzelińska
Biskup Ignacy Dec był w ubiegłym roku z kolędą u państwa Janiny i Stanisława Ziębów
Biskup Ignacy Dec był w ubiegłym roku z kolędą u państwa Janiny i Stanisława Ziębów Fot. Dariusz Gdesz
Na Dolnym Śląsku zaczęła się tegoroczna kolęda. Księżom trudno wejść do osiedli zamkniętych.

W większych dzielnicach dolnośląskich miast kolęda trwa już od 27 grudnia. Tak jest np. w parafii pw. św. Barbary na liczącym 6 tys. mieszkańców osiedlu Ustronie IV w Lubinie.

- Wizyta duszpasterska nie może trwać pięć minut, trzeba trochę porozmawiać, dlatego zaczynamy kolędę wcześniej, by dotrzeć do wszystkich i nie kolędować kilka miesięcy - mówi ks. proboszcz Jerzy Adamczewski.

Księdza przyjęła już pani Krystyna Oczyńska. Nie wyobraża sobie, by kiedykolwiek zrezygnowała z kolędy.

- Zawsze mam niedosyt, że ta wizyta jest za krótka, ale tak to jest, jak się mieszka w dużej parafii - mówi lubinianka. - Dla mnie to ważna okazja, by porozmawiać z duchownym o sprawach rodzinnych i parafialnych.

Pośpiech kapłanów to niejedyny powód utyskiwań. Coraz trudniej o obecność całych rodzin podczas odwiedzin duchownego. Wielu osobom nie udaje się na czas wrócić z pracy.

- Zawsze jednak w takich sytuacjach można się umówić na inny termin - przypomina ks. Stanisław Jóźwiak, rzecznik archidiecezji wrocławskiej. Dodaje, że liczba wiernych przyjmujących kapłana z kolędą spada systematycznie, ale nie drastycznie. Jednym z powodów są wyjazdy wiernych za granicę. Przeszkadza w tym też praca do późnych godzin.

- Kolęda nie może się zacząć o godz. 20. To jest raczej czas na ostatnie wizyty - dodaje ks. Jóźwiak. Do której godziny wypada duchownym odwiedzać wiernych? - Nie ma takiej godziny. To kwestia smaku. Kolęda powinna się kończyć najpóźniej o godz. 21 - wyjaśnia ksiądz.

Nowym utrudnieniem w dotarciu z kolędą do parafian są zamknięte osiedla, na które nie można wejść, jeśli się wcześniej nie jest umówionym.

Jeszcze inny kłopot, który co jakiś czas pojawia się w dużych i anonimowych parafiach, to oszuści. Ksiądz rzecznik wspomina, jak pewien wrocławianin opowiadał, że na jego osiedlu opłatki osobiście roznosił kapłan z Lichenia. Mężczyzna złożył podszywającemu się pod duchownego ofiarę na bazylikę. By uniknąć m.in. takich sytuacji, przełożeni zakonni, zgromadzeni na jesiennej Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce, postanowili, że w nowym roku każdy polski zakonnik otrzyma ujednoliconą, służbową legitymację. Dotychczas każdy zakon miał inny wzór takiego dokumentu. Teraz wiernym łatwiej będzie sprawdzić ich tożsamość.

O. Piotr Bielenin, gwardian klasztoru franciszkanów w Legnicy, przypomina, że w jego parafii nie ma zwyczaju robienia zbiórek pieniędzy po domach. Nie sądzi też, by wierni chcieli legitymować franciszkanów.

- Parafianie nas znają, czasem nie pamiętają imion ojców, ale wiedzą, jak wyglądamy - mówi o. Bielenin. - Kolęda jest zapowiadana w kościele, w internecie. Oszust mógłby się natknąć na prawdziwego zakonnika.

W wielu parafiach dzień wcześniej księdza zapowiadają ministranci. - Ich również znają ludzie, którzy chodzą do kościoła - dodaje ks. Piotr Duda, rzecznik diecezji legnickiej.

Celebret
Każdy duchowny ma celebret, zwany też książeczką jurysdykcyjną.
To dokument wystawiony księdzu diecezjalnemu przez jego biskupa, a zakonnikowi przez prowincjała. Potwierdza, że ten człowiek faktycznie jest kapłanem i ma prawo sprawować sakramenty. Tę legitymację ksiądz powinien okazać, udając się do kościoła, gdzie nie jest znany, by np. móc odprawić mszę św.

Książeczka jurysdykcyjna jest zazwyczaj podbijana co roku, czasem co kilka lat. Celebrety duchownych z diecezji legnickiej są napisane po łacinie. Księża z archidiecezji wrocławskiej mają od kilku lat dwujęzyczne książeczki jurysdykcyjne: po polsku i angielsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto